Piszę z "pożyczonego" komputera, daleko od domu, w zupełnie innym trybie...:) Już wkrótce powrót do rzeczywistości (i do nowych przepisów), ale dziś jeszcze inny, powolny świat.
Jak Wam wspominałam, jeszcze nie tak dawno temu wygrzewałam się we włoskim słońcu i włóczyłam po zaułkach Rzymu i Florencji (no i może jeszcze po kilku sklepach w Mediolanie...;)). Dziś, gdy za oknem ciemno i zimno, publikuję kilka zdjęć z podróży - nie tak dalekiej, ale jakże innej klimatycznie!