niedziela, 13 lutego 2011

Wieprzowina słodko-kwaśna w chrupiącej panierce


Lubicie sobie pochrupać? Bo ja tak. Owszem, chętnie marchewkę i jabłka – ale czasem jeszcze chętniej coś gorącego i wytrawnego.

Lubicie sobie posmażyć? Bo ja bardzo. Uwielbiam tę chwilę, gdy na gorący tłuszcz kładziemy smakowite kąski i widzimy, jak momentalnie zaczynają się rumienić; słyszymy, jak zaczynają skwierczeć.

Lubicie porcje na jeden kęs? Bo ja właśnie takie lubię najbardziej. Sięgasz ręką, widelcem, pałeczkami… i hop, prosto do buzi. To taki śliczny sposób jedzenia, danie sporządzone z porcji mini: mini-tarty, mini-kanapeczki, mini-kotleciki… A weźmy sushi – sushi to jakby mini-wersja całego obiadu – ryż, ryba i zielenina, wszystko ładnie zwinięte, ładnie opakowane, ładnie zredukowane:)

Pisałam Wam kiedyś, że podstawy wiedzy o kuchni orientalnej zdobyłam, cichcem podpatrując koleżanki–Azjatki w naszej akademikowej kuchni. To tam po raz pierwszy zauważyłam, że Chińczycy przygotowują na wspólny posiłek kilka różnych potraw, które stawiają na środku i z których wspólnie podjadają przez cały wieczór pałeczkami, i że w związku z tym wszystko pomyślane jest tak, by łatwo dało się pałeczkami chwycić. Zauważyliście, że w kuchni chińskiej mięsa podawane są na ogół w małych kawałeczkach, nawet, jeśli wyraźnie pieczone były w całości? To proste – kroi się je w ten sposób, by łatwo dało się chwycić pałeczkami mini-porcyjkę ze znajdującego się na środku talerza.

Moja dzisiejsza propozycja też taka właśnie jest – porcjowana. Przepis znalazłam kiedyś w programie o kuchni azjatyckiej na kuchnia.tv i tu odtwarzam go trochę na oko, ale generalnie rzecz biorąc zgodnie ze wskazówkami autorki programu. Tak podane kawałki mięsa możecie jeść samodzielnie, np. ze słodkim sosem chilli, ja jednak bardzo lubię przełamywać smaki i tekstury, dlatego wysmażone kąski podaje często na lekkim bulionie, zbliżonym do tego (choć w tym wypadku dodałabym mniej imbiru, a  więcej cukru lub słodkiego sosu chilli/ miodowego).

To jak? Chrupiemy?

Dla 4 głodnych chrupaczy:

1 kg karkówki wieprzowej
4 czubate łyżki mąki ziemniaczanej (można ewentualnie użyć pszennej)
Olej lub oliwa – do smażenia
Szczypiorek lub szczypior sałatkowy (spring onion) – do posypania

Marynata:

5 łyżek octu ryżowego (lub 3 łyżki octy zwykłego + 2 łyżki wody lub soku owocowego)
2 łyżki miodu
2 rozgniecione ząbki czosnku (pominęłam)
2-3 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu chilli
2 łyżki oleju
1 jajko


Karkówkę pokrój bardzo ostrym nożem na cienkie plasterki, po czym przekrój je na mniejsze kawałki, by po przygotowaniu były na jeden kęs. Przełóż je do miski, dodaj wszystkie składniki, całość starannie wymieszaj i odstaw na co najmniej 1 godzinę (a optymalnie na ok. 4 godziny). Następnie dodaj do mięsa mąkę i całość starannie wymieszaj, by wszystkie kawałki pokryły się powstałą masą.

Na woku lub patelni rozgrzej olej, po czym partiami smaż kawałeczki mięsa z każdej strony, aż będę rumiane. Odkładaj na ręcznik papierowy, by odciekły z tłuszczu. Podawaj partiami, w miarę smażenia, lub osuszone z tłuszczu kawałki wkładaj do pieca nastawionego na ok. 50- 80° C, by nie straciły ciepła, po czym podaj całość. Podawaj posypane posiekanym szczypiorkiem, z sosem chilli lub z lekką azjatycką zupą bulionową (patrz w tekście powyżej).

12 komentarzy:

  1. Jasne, że CHRUPIEMY, bardzo chętnie i z wielkim apetytem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo apetycznie wygląda - bardzo lubię takie chrupiące kąski.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne orientalne danie, chetnie je schrupie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia. "Delikatne" ujęcie przepisu. Spróbuję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię takie chrupiące kąski

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam pewien trik, zeby plasterki wieprzowinki (mmm!) czy zreszta dowolnego mieska byly jeszcze ciensze:

    zawijamy mieseczko w przezroczysta folie i wrzucamy do zamrazalnika na 30-45 minut, tak zeby miesko tylko lekko zamarzlo. Wtedy bedzie twarde i mozna latwo je pokroic na cieniusienkie kawalki, a te z kolei bardzo szybko rozmarzna.

    Jest wtedy tez dodatkowy plus, ze smazenie trwa krocej,

    A przepis musze wyprobowac jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Żeniu, Anno-Mario,kulinarne-smaki, Szano - dziękuję Wam, cieszę się, że przyłączacie się do chrupiącej przygody! Pozdrawiam Was serdecznie!

    Haniu-Kasiu: Zdecydowanie polecam, smakuje bardzo dobrze, a chrupie się z wielką przyjemnością:) Pozdrowienia:)

    TravelandCooking - dziękuję Ci:) Przepis szybki i wart wypróbowania - jak zrobisz to daj znać, co myślisz!

    Nina: No bo chrupiące kąski są the best! :)

    Glodomroku: dzięki za radę, świetny patent! Wypróbuję! A do przygotowania powyższego przepisu bardzo Cię namawiam - daj znać, jak zrobisz:) Pozdrawiam!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię chrupiące kąski!Wyglądają na Twoim talerzu bardzo smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  9. tak, lubię chrupać i to bardzo :)
    tak, lubię porcje na jeden kęs... po prostu hyc do buzi :)
    tak, lubię smażyć i słuchać cudownej muzyki skwierczącego mięsa :)

    to zdecydowanie propozycja dla mnie! aż mi ślinianki zaczęły pracować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Amber - dziękuję! I zapraszam do chrupania:) Pozdrawiam!

    Eve - to cieszę się, że w tych wszystkich punktach się zgadzamy:) Spróbuj koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...