*Nim przeczytacie tę recenzję, możecie chcieć się zapoznać z moim wprowadzeniem:)
Byłam ostatnio w otwartej kilka miesięcy temu, jednej z pierwszych tureckich restauracji w Warszawie. Jednej z pierwszych, bo choć dobry kebab zjeść można w wielu stołecznych barach i barkach, mało było dotąd lokali, które serwowałyby turecką kuchnię w bardziej komfortowej oprawie.
Choć początkowo nie wiedziałam, czego się spodziewać, MAHO okazało się zdecydowanie miłą niespodzianką:) Duże, przestronne, urządzone nowocześnie, acz minimalistycznie wnętrze, pełne szkła i zieleni. Brązowe stoliki, dokładnie wycierane i nakrywane przez kelnerów po wyjściu jednych i przed przyjściem kolejnych gości. Białe, proste, geometryczne talerze i miseczki z logo restauracji. I tylko kilka elementów przypomina nam, że znaleźliśmy się w tureckiej restauracji – przede wszystkim kolorowa, ale mająca swój urok fontanna-wodospadzik na jednej ze ścian, znajdujący się nieopodal niej kącik parzenia mocnej tureckiej herbaty, oraz wielka, wielobarwnie oświetlona szklana gablota-chłodnia, w której prezentowane są przygotowane do grillowania potrawy, przyrządzane w jasnej, przestronnej, otwartej na salę kuchni.
Do MAHO wybrałam się w pewien poniedziałkowy wieczór, czyli czas, w którym wiele warszawskich restauracji pozostaje zamkniętych ze względu na małe zainteresowanie gości. Rzeczywiście, poniedziałek nie jest ulubionym dniem na towarzyskie wyjścia, a mimo to MAHO było stosunkowo zapełnione ludźmi. Ok – tłumów nie było, ale żeby znowu pustek – to też nie. Choć wnętrze jest duże, przeszklone i – jak napisałam – dość nowoczesne i minimalistyczne, od razu uderzyła mnie jego miła, przyjazna atmosfera. Być może jej fundamentem są tureccy właściciele (MAHO to restauracja rodzinna), którzy osobiście wszystkiego doglądają, krążąc między stolikami i upewniając się, że goście są zadowoleni. Ponieważ interesuję się gastronomią, wiem, jak bardzo ważna jest ciągła obecność właściciela, i jak wiele – niestety – potrafi popsuć jej brak, co zdążyłam już zaobserwować w kilku miejscach. Na szczęście MAHO do nich nie należy:)
Osobiście byłam też bardzo zbudowana kelnerem, który nas obsługiwał – młody, sympatyczny i bardzo przejęty sytuacją;) Widać było, że bardzo się stara, i muszę przyznać, że niezwykle nas to ujęło. Kilkakrotnie upewniał się, czy wszystko jest w porządku, i zdołał nawet namówić nas na deser – podziwu godna siła przekonywania, bo jak już Wam nieraz pisałam, za deserami nie przepadam i na ogół nie jestem już w stanie ich zjeść, po tych wszystkich przystawkach i daniach głównych, które z kolei uwielbiam:)
Jedna jedyna rzecz, o której trzeba pamiętać, to zróżnicowany czas podawania posiłków. Z recenzji na gastronauci.pl wiem, że potrafi się ona wydłużać, gdy restauracja jest pełna, z nami było zaś wręcz przeciwnie – dania spływały jedno po drugim, co samo w sobie nie jest nietypowe (w Anglii błyskawiczna obsługa to norma), ale ponieważ osobiście bardzo lubię model biesiadowy – czyli siedzisz długo, gadasz długo, jesz długo – jak dla mnie przerwy mogłyby być ociupinkę dłuższe. Podejrzewam jednak, że jest to tylko kwestia większej wprawy – restauracja działa stosunkowo od niedawna i obsługa – w tym również kucharze – wciąż wypracowują najbardziej efektywne metody działania, co jest zupełnie zrozumiałe. Poza tym, prawdę powiedziawszy, nie jest to nic rażącego ani negatywnie wpływającego na wrażenie – warto po prostu o tym wiedzieć i iść do MAHO z nastawieniem, że jego niezaprzeczalnym (ale za to bardzo mocnym!) atutem jest miła atmosfera i przepyszne wręcz jedzenie, niezależnie od tego, czy dostaniemy je natychmiast, czy troszkę później.
Cacik |
Turecka herbata |
Ano właśnie, skoro o jedzeniu mowa. Dawno nie jadłam tak pysznych tureckich przysmaków! Ktoś mógłby powiedzieć, że po co ma wybierać wersję restauracyjną, skoro budek z kebabem jest w Warszawie mnóstwo, ale to nieprawda. W MAHO urozmaicenie jest ogromne – od najbardziej klasycznego Döner Kebap (24 zł), poprzez absolutnie wyśmienite szaszłyki ze świetnej jakości jagnięciny (powiem o nich jedno – nie wiem, kiedy jadłam w Polsce tak dobrą jagnięcinę!) – 35 zł, co jak na warszawskie standardy jest ceną dość niską za tego typu mięso – aż po specjalne tureckie pizze i mięso z wyśmienitym tureckim serem. Co ważne – mimo dość egzotycznego jakby nie było charakteru kuchni tureckiej – każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wielbiciele potraw pikantnych, ale i łagodnych, fani kuchni bardzo mięsnej, ale i lżejszej. Jeśli lubisz jagnięcinę i cielęcinę, uznasz to miejsce za prawdziwie cenne, ale jeśli nie – wciąż będziesz miał wybór innych dań. Próbowałam (i mogę zdecydowanie polecić!) zupę z czerwonej soczewicy z dodatkiem chilli i masła (10 zł), Ispanak – duszony w cebuli i czosnku szpinak na zimno (10 zł), Cacik – czyli znany już powszechnie jogurt z ogórkiem, czosnkiem i miętą (10 zł), Kozde Patlican – smażona cukinia (i chyba bakłażan) w sosie jogurtowo-czosnkowym (14 zł). Ponadto, z dań głównych: Iskender, czyli Döner Kebap podany na specjalnym pieczywie i polany sosem pomidorowym (33 zł), wspomniany już szaszłyk z jagnięciny z węglowego grilla (35 zł) oraz Maho Kebap, czyli pikantny kebab z mielonego mięsa z dodatkiem tureckiego sera (który smakuje trochę, jak grecki Halloumi) zawinięty w turecki chleb i zapieczony (42 zł). Do tego na deser tradycyjna Baklava (12 zł) i mocna, parzona, tradycyjna turecka herbata (2,5 zł). Wszystkie potrawy udało mi się uwiecznić na zdjęciach, nie są co prawda najlepszej jakości (w końcu już nie mogłam się doczekać, by zabrać się do jedzenia!), ale w małym stopniu oddają mam nadzieję pyszność potraw:)
Ispanak, 10 zł |
Kozde Patlican - grillowana cukinia, 10 zł |
Mercimek Çorbası, zupa z czerwonej soczewicy, 10 zł |
Iskender, 33 zł |
Kuzu Çöp Şiş, szaszłyki z grillowanej jagnięciny, 35 zł |
Maho Kebap, 42 zł |
Baklava, 12 zł |
Co ważne – wszystkie mięsa, przygotowane i czekające na grillowanie, widoczne są w wielkiej chłodni – widać więc, że są świeże, a także – że zostały zrobione z mięsa bardzo dobrej jakości, czyli coś, co wyraźnie odróżnia je od większości kebabów i innych tureckich potraw dostępnych w Warszawie. Właściciele prowadzą też przylegający do restauracji sklep z drobiem, jagnięciną, cielęciną i wołowiną – po konkurencyjnych cenach (choć oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że – poza drobiem - mówimy tak w ogóle o mięsach dość drogich!) i wyraźnie wysokiej jakości; na stronie restauracji znalazłam informację, że wszystkie pochodzą z rytualnego uboju.
Co ważne – w restauracji nie podaje się napojów alkoholowych (nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego), ale jest to właściwie nawet plus, zważywszy na to, że MAHO znajduje się blisko Okęcia i najłatwiej dojechać tam samochodem – kierowca nie jest więc poszkodowany;). Restauracja ma charakter bardzo familijny, mile widziane są więc rodziny z dziećmi, dla których przygotowano specjalny kącik.
Dobra wiadomość dla pracujących nieopodal, lub po prostu amatorów dobrego posiłku w ciągu dnia – w dni powszednie w porze lunchu cena wszystkich dań głównych wynosi 15 zł!
MAHO okazało się świetną niespodzianką, na pewno będę tam wracać – polecam ją i Wam!
Restauracja turecka MAHO
Warszawa, Al. Krakowska 240/242
Telefon: +48 22 609 15 48
E-mail: info@maho.com.pl
E-mail: info@maho.com.pl
Ciekawa recenzja - przeczytałam z zainteresowaniem, tym większym, że też byłam w Maho i też mi się tam bardzo podobało.
OdpowiedzUsuńOdnośnie recenzji drobne sprostowanie - niejest to pierwsza turecka restauracja w Warszawie. Kilka lat temu działała na Saskiej Kępie turecka restauracja Istambul, ale niestety została zamknięta - szkoda, bo było tam fajnie. Przy Nowogrodzkiej działa od dość dawna inna restauracja turecka, a mianowicie Lokanta. Są też 3 lokale Efes Kebab - coś pomiędzy barem a restauracją a ostatnio prężnie rozwija się sieć Kebab King, w której jest też obsługa klenerska i spory wybór dań tureckich.
Pozdrawiam!
Dobrze wiedziec, bo kuchnia turecka ma wiele do zaoferowania o czym niewielu z nas wie... Juz wiem gdzie sie udamy na obiad przy nastepnej wizycie w stolicy :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę - co do Efes Kebab i Kebab King to mimo wszystko bym polemizowała, bo dla mnie pozostają one mimo wszystko bardziej w sferze barków niż restauracji, ale przed Lokantą i Istambułem się nie wybronię:) Także zmienię i jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńAnoushko - zgadzam się całkowicie, tak bardzo sugerujemy się budkami z kebabem (skądinąd bardzo smacznym, choć kojarzącym się jednak głównie z fast-foodem), że na ogół nie poświęcamy kuchni tureckiej zbyt wiele uwagi (sama miałam pewne opory, czy w ogóle warto tam iść). Ale jednak warto, jako miejsce na obiad zdecydowanie polecam:)
OdpowiedzUsuńNowy Efes Kebab przy Jana Pawła II (w nowych pawilonach) jest bliski standardom restauracji, choć wybór dań nie jest aż tak duży jak w Maho, ale mimo to polecam, bo jest tam dobre jedzenie.
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam, że bardzo lubię kuchnię turecką - jest bogata i pewnie przeciętny Polak znający ją tylko z kebabu by się tego nie spodziewał.
Czekam z niecierpliwością na kolejne recenzje - może dzięki Tobie odkryję nowe miejsce. Pozdrawiam!
Ciekawa relacja.Przeczytałam z ciekawością .Wybieram się tam.Mam nadzieję,że obsługa będzie nadal przejęta i dbająca o klientów.
OdpowiedzUsuńPoza tym dobry kebab to też sztuka. Niestety, króluje drobiowy,czego nie znoszę.
W MAHO liczę na wiele kulinarnych doznań.
Pozdrawiam Cię!
Haniu-Kasiu: Muszę Ci się przyznać, że o tym Efes Kebab nawet nie wiedziałam, ale skoro polecasz, będę musiała zobaczyć! Zgadzam się z Tobą, że kuchnia turecka jest wspaniała, choć nieraz niedoceniana:) Co do recenzji - dziękuję, mam nadzieję, że uda mi się napisać o czymś nowym i ciekawym dla Ciebie, choć może to być trudne, bo sądząc po Twoim blogu - o interesujących kulinarnych miejscach w Warszawie wiesz mnóstwo i jak mało kto! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAmber: Dziękuję i ja też mam wielką nadzieję, że Twoja wizyta okaże się równie udana, a obsługa stanie na wysokości zadania:) Rozumiem Cię, ja też nie przepadam za kebabem drobiowym, za to dobry kebab z czerwonego mięsa to sztuka i wyzwanie, ale udany - potrafi być naprawdę wyśmienity. Pozdrowienia:)
Miłego Weekendu!!!!!!!
zobacz: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/1,87978,9197557,Ostry_albo_slodki.html
OdpowiedzUsuńHa, bardzo fajne, i tekst zwraca uwagę na podobne rzeczy!
OdpowiedzUsuńRestauracja zdecydowanie slow food ;), zwłaszcza w sobotni wieczór, jednak jedzenie warte czekania. Polecam!!
OdpowiedzUsuń39 years old Librarian Aurelie Ashburne, hailing from Picton enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Vehicle restoration. Took a trip to Thracian Tomb of Sveshtari and drives a Legacy. jej wyjasnienie
OdpowiedzUsuńradca prawny prawo oswiatowe rzeszow
OdpowiedzUsuń