Nie planowałam dziś wpisów… ba, co ja mówię – nie planowałam na dziś nawet większego gotowania, po tym jak przez ostatnie dni wcinałam różne wspaniałe dania i o wiele zbyt pyszne tiramisu:) Tymczasem jednak czas mijał, a ja robiłam się głodna (zawsze tak jest, po prostu zawsze) i coraz cieplej myślałam o nie-tak-już-ciepłym ryżu, którego trochę za dużo wcześniej ugotowałam. Potem przypomniałam sobie o krewetkach w zamrażalniku, o podarowanej mi butelce sosu imbirowego i o nowiutkim woku, który również właśnie dostałam i o którym ostatnio Wam pisałam.... a potem wszystkie moje plany niejedzenia większej kolacji zostały porzucone na rzecz szybkiej decyzji, czego jeszcze mogłabym użyć i do owego śliczniutkiego nowego woka wsadzić.
Powstało orientalne danie w angielskiej terminologii nazywane na ogół egg-fried rice, czyli ryż smażony w woku z jajkiem i dodatkami. Bardzo go lubię, choć na ogół przyrządzam tylko wtedy, gdy zostało mi trochę wcześniej gotowanego ryżu. Oczywiście można potrawę przyrządzić od zera i specjalnie na jej potrzeby ugotować ryż, mnie jednak zawsze wydawało się to zbytnim zawracaniem głowy – dlatego, o ile nie jesteście ogromnymi fanami smażonego ryżu, i Wam proponuję wypróbowanie tej potrawy przede wszystkim wtedy, gdy zostanie Wam go trochę:) Z tym, że – UWAGA – choć sama nie mam takich doświadczeń, słyszałam, że niewłaściwie przetrzymany ryż może poważnie zaszkodzić (z góry oświadczam, że nie wiem, czy to prawda…), dlatego należy go przechowywać w bezpieczny sposób i nie nazbyt długo!
Ważna informacja dla wegetarian – ja dodałam do ryżu krewetki, bo je akurat miałam, ale spokojnie możecie je pominąć – danie będzie równie smaczne. Można też wzbogacić je większą ilością warzyw, np. papryką, kiełkami soi czy zielonym groszkiem.
A więc – woki i pałeczki w dłoń… i do dzieła!
Ryż smażony z jajkiem i krewetkami
Dla 4 osób:
2 szklanki ryżu
1 duża cebula, posiekana w piórka
1 papryczka chilli, posiekana (opcjonalnie)
1 posiekany ząbek czosnku (opcjonalnie, ja nie dałam i też było pyszne!)
2 łyżki posiekanego imbiru
1 pęczek szczypioru sałatkowego, posiekany
1 łyżeczka przyprawy „5 smaków”
4 jajka
ok. 25 krewetek tygrysich
2 łyżki oleju
1 łyżka masła (opcjonalnie)
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżka sosu imbirowego (opcjonalnie)
1 łyżka słodkiego sosu chilli lub innego słodkiego dodatku
Ryż ugotuj i ostudź (ja użyłam ryżu wcześniej ugotowanego). W woku dobrze rozgrzej olej i masło, dodaj chilli, imbir i szczypior sałatkowy, smaż przez ok., 20 sekund. Dodaj krewetki i przyprawę „5 smaków”, smaż przez 1 minutę, po czym wyjmij krewetki i odstaw. Do woka dodaj cebulę i smaż przez 1-2 minuty, aż zmięknie i zacznie się brązowić, po czym warzywa przesuń na boczne ścianki, na dno wbij jajka i zacznij szybko rozbełtywać, po czym odczekaj chwilę, znów zacznij rozbełtywać, znowu odczekaj, a gdy masa się zetnie, rozdrobnij ją szybko szpatułką (chodzi po to, by uniknąć powstania jajecznicy – powinien wytworzyć się taki ścięty, rozdrobniony na małe kawałeczki, przyrumieniony omlet). Dodaj ryż i smaż przez ok. 2-3 minuty, aż się nagrzeje i przejdzie smakiem dodatków, po czym dodaj krewetki, przypraw do smaku podanymi sosami, wymieszaj i podawaj od razu:) Jeśli chcesz, postaw na stole buteleczki z azjatyckimi sosami, by w miarę chęci i potrzeby każdy mógł doprawić sobie jeszcze ryż wedle własnego uznania:)
I tak oto pyszne i szybkie danie gotowe!
no ja to bardzo lubię ryż smażony
OdpowiedzUsuńinauguracja była, super! szybko poszło, Krzyś pewnie zadowolony ;)
Tak między nami mówiąc, to inauguracja była już wczoraj;) Krzyś zadowolony powinien być, bo jego prezent będzie zapewne używany "do zdarcia" :)
OdpowiedzUsuńZa wokiem bardzo tęskniłam, odkąd wróciłam do Polski - jednak patelnia, nawet bardzo duża, to nie to samo!
ja swojego woka tak lubię, że używam do wielu, wielu rzeczy; mój jest ze stali węglowej, więc ja muszę o niego dbać, co by nie zardzewiał ;) to najlepsza patelnia świata
OdpowiedzUsuńHa, zgadzam się! W dawnych latach mieszkania w akademiku używałam woka do różnych rzeczy, trochę z konieczności, bo był jedynym przyzwoitym dużym "garnkiem" w kuchni;) Mówisz,że trzeba o nie szczególnie dbać? Oj, to niedobrze. W szczególnym dbaniu nie jestem zbyt dobra, dlatego odchodzę od teflonowych patelni - umyć i wysuszyć to jedno, ale wszystkie te zabiegi z używaniem tylko drewnianych lub plastikowych łopatek i nie wsadzaniem gorącej patelni pod zimną wodę trochę mnie przerastają...;) Mam nadzieję, że ten mój nowy wok nie jest szczególnie wymagający:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze,że zgłodniałaś, bo to danie jest wspaniałe! Ryż smażony bardzo lubię, a z jajkiem i krewetkami musi być pyszny.
OdpowiedzUsuńDołączam do miłośników woka!
chetnie zjadlabym taki ryz, juz mi slinka cieknie na sam widok:)
OdpowiedzUsuńAmber - dziękuję! I zgadzam się - jednak co wok, to wok:) A danie bardzo polecam, szybkie, proste a naprawdę dobre - tym bardziej, że krewetki o wiele łatwiej teraz kupić, niż kiedyś:)
OdpowiedzUsuńAga - polecam zdecydowanie:)
Wygląda niesamowicie pysznie. Moje smaki - chętnie bym się skusiła na takie danie.
OdpowiedzUsuńOch, cieszę się, że Ci się podoba! Ja też szalenie lubię takie ostre, chrupiące dania z woka - szczególnie zważywszy na to, że bardzo szybko się je przygotowuje! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjest prawie 23 a od przeglądania Twojego bloga zrobiłam się GŁODNA!!! wszystko jest tak apetyczne, że chyba skoczę do kuchni coś zmajstrować ;) ściskam i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń