Gdy byłam na studiach, makaron stanowił podstawę mojego żywienia. I to nie tylko dlatego, ze sama chętnie go gotowałam (każdy student powie Wam, jak prostym, szybkim i łatwym do rozmnożenia dla nieoczekiwanych gości artykułem jest pasta), ale również dlatego, że wszechobecnie panował w stołówce mojego college’u. Czasem pyszny, czasem trudny do przełknięcia; czasem al dente, częściej – rozgotowany; z sosem na bazie świeżych składników – a i owszem, choć bywało też, że raczej z resztek obiadu i kolacji poprzedniego dnia. Krótko mówiąc – repertuar stołówkowy w całej swojej krasie i w pełni wdzięków. (Choć muszę Wam przyznać, że mimo ciągłych narzekań na jedzenie i wizyt w stołówce zakończonych zamawianiem pizzy w atmosferze fiaska, z dużą nostalgią i sympatią wspominam nasze college’owe wyżywienie jako wcale nie najgorsze, a jadalniane lunche i kolacje – jako kluczowe punkty programu dnia;)) I teraz wyobraźcie sobie, że wśród tych właśnie lepszych lub gorszych propozycji gastronomicznych zdarzały się prawdziwe hity. Nasze dzisiejsze penne bezsprzecznie do nich należało; potrafiłam zjeść ze smakiem moją porcję w 10 minut, a potem odczekać kolejne 30, by tuż przed końcem wydawania posiłków ładnie uśmiechnąć się z prośbą o dokładkę, którą dopiero wtedy pozwalali nam brać – o ile oczywiście coś jeszcze zostało, bo stołówkowe hity rozchodziły się szybko.
Dziś mam ten komfort, że moje penne mogę ugotować kiedy chcę, i ile tylko chcę. Świetnie nadaje się jako bardzo u mnie eksponowany comfort food do zjedzenia sam na sam z telewizorem, szybki i lekki wieczorny obiad dla rodziny albo łatwe lecz popularne danie na spontaniczną kolację dla znajomych. Ma cudowny, pomidorowo-śmietankowy smak, wzmocniony wędzonym aromatem bekonu, i prawdziwie aksamitną teksturę pożyczoną od serka mascarpone. Często się nim zajadam, często do niego wracam. Zatem – do dzieła!
Dla 4 osób:
1 opakowanie makaronu penne (może być też rigatoni)
2 puszki pomidorów lub 2 kartoniki pomidorów z oliwą i czosnkiem
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 papryczka chilli pozbawiona pestek (opcjonalnie; jeśli wolisz łagodne smaki, pomiń)
40 dkg wędzonego bekonu
200g serka mascarpone (warto mieć w zanadrzu mały zapas, łącznie do 400 g)
garść świeżej rukoli lub bazylii
2 łyżki oliwy – do smażenia
sól
świeżo zmielony pieprz
2 łyżki cukru
kilka kropel octu balsamicznego
tarty parmezan
UWAGA: by zmienić makaron w danie wegetariańskie, bekon możesz zastąpić bakłażanem
Bekon pokrój w kostkę. Cebulę poszatkuj w kostkę lub piórka, ząbek czosnku pokrój w plasterki; drobno posiekaj papryczkę chilli, jeśli ją dodajesz.
Wstaw wodę na makaron (ja na ogół i to robię „po studencku”, czyli gotuję wodę w czajniku, wlewam do garnka, dodaję odrobinę oliwy i soli, włączam ogień i po chwili woda już się gotuje:)). Gdy woda zacznie wrzeć, dodaj makaron i gotuj pod przykryciem na średnim ogniu, aż będzie taki, jak lubisz. Odlej wodę i dodaj odrobinę oliwy, by makaron się nie kleił.
Na dużej patelni lub rondlu rozgrzej oliwę, gdy będzie gorąca, zdejmij ją z palnika, dorzuć chilli i czosnek, wymieszaj, następnie postaw znów na palnik, zmniejsz ogień do małego i przez chwilę duś, tak, by przyprawy dały aromat, ale się nie spaliły. Dodaj bekon i cebulę, zwiększ ogień i smaż, aż się przyrumienią, a cebula będzie miękka. Następnie dodaj pomidory, dokładnie wymieszaj i pozwól, by powstały sos się podgrzał. Zmniejsz ogień, dodaj cukier i kilka kropel octu balsamicznego (do smaku). Następnie spróbuj i wedle uznania/konieczności dodaj soli i świeżo zmielonego pieprzu. Dodaj mascarpone i poczekaj, aż się roztopi, następnie wymieszaj spróbuj. Sos powinien mieć gęstą, śmietankową, aksamitną konsystencję i dwupoziomowy smak. Gdzieś z tyłu – intensywne aromaty pomidorów, octu, cukru, soli i pieprzu, „przykryte” i złagodzone kremowym mascarpone. Na tym etapie spróbuj i zadecyduj: jeśli masz mały zapas mascarpone, a chcesz, by sos był jeszcze bardziej kremowy, dodaj więcej serka wedle uznania, a jeśli z kolei wolałabyś, by miał bardziej intensywny smak, dodaj jeszcze odrobinę cukru, octu, pieprzu i soli do smaku.
Do gotowego sosu dodaj makaron i całość starannie wymieszaj. Posyp rozerwanymi na pół listkami świeżej rukoli lub bazylii i parmezanem.
makaron to cudny wynalazek..:) uwielbiam pod kazda postacią ...muszę kupic tylko serek i do dzieła. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńciekawe masz przepisy na blogu i bardzo mi się podoba Twój opis w profilu - pod wieloma zdaniami z niego mogłabym się podpisać - mam podobne nastawienie.
Pozdrawiam!
Mona - zgadzam się całkowicie:) nie wiem, co bym bez niego zrobiła, może teraz już mniej, ale szczególnie kiedyś... a i dziś lubię czasem ugotować sobie taką pyszną, kremową lub serową pastę i poczęstować nią gości, albo zjeść ją łyżką z miseczki po długim i pracowitym dniu:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHaniu-Kasiu: dziękuję Ci za blogowe odwiedziny i miłe słowa. Cieszę się, że zgadzasz się z moim podejściem do życia:) Takie nastawienie bardzo pomaga, szczególnie zimą;) Pozdrawiam serdecznie!
Penne to jeden z moich najmilejszych typów makaronu. Z tym bekonem i chili musi być niesamowite. Lubię pikantne dania :) Czasem nawet przesadzam ;)
OdpowiedzUsuńHa! To tak jak ja! Czasem dodaję naprawdę dużo chilli, ale mimo to udaje mi się zjeść ze smakiem:) W tym daniu efekt jest naprawdę ciekawy, bo ostrość chilli jest "stępiona" kremowym serkiem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMmm... wydaje sie mega ten przepis!
OdpowiedzUsuńCzy myslisz, drogi Delikatesie, ze mozna mascarpone zamienic czyms nie-krowiomlecznym? Troche sie martwie, ze owczy albo kozi ser, typu roquefort moze troche "zabic" smietankowosc tego przepisu, o ktorej piszesz...
masz rację, makaron zawsze znajdzie się w studenckim mieszkaniu i zawsze można z niego coś na szybko wyczarować. czary mary i mamy takie pyszności jak pokazujesz na zdjęciach;)
OdpowiedzUsuńDrogi Glodomorze - dziękuję, że znów mnie odwiedzasz:) Jak najbardziej możesz zamiast mascarpone dodać ser roquefort (ostatnio robiłam podobne danie wraz z moją przyjaciółką, wyszło świetne! - z tym, że w takim wypadku użyłabym raczej świeżysz pomidorów przed smażeniem pokrojonych w kostkę) - nia będzie tak śmietankowy, ale na swój sposób również bardzo serowy i zdecydowanie przepyszny:)
OdpowiedzUsuńMożesz też pójść w innym kierunku, wzorem kuchni fusion, i stworzyć sos z dodatkiem mleka koosowego - ale wtedy sugerowałabym użycie świeżych pomidorów, podsmażonych na patelni, dodanie do smaku pasty curry i zastąpienie bekonu bakłażanem (ale można wtedy dodać też kurczaka). Myślę, że mogłoby to być pyszne:)
Panno Malwinno - dziękuję, że mnie odwiedziłaś (ja trafiłam dzięki temu do Ciebie i jestem zachwycona Twoimi przepisami - same kulinarne perełki z różnych stron świata, mam zamiar często zaglądać:)) A co do makaronu... no właśnie, świetnie to określiłaś - niby niepozorna rzecz, a na rach-ciach-ciach można z niego stworzyć prawdziwe frykasy:) Pozdrawiam!