poniedziałek, 17 stycznia 2011

Na zielonej sałacie: Camembert zapiekany w miodzie i orzechach


Dziś taki zabiegany dzień, dlatego i danie będzie dość pośpieszne, a mimo to bardzo wykwintne. Przyrządza się je łatwo i błyskawiczne. Doskonałe na lekki lunch, elegancką kolację, a nawet (dla smakoszy o dużych apetytach) – na pyszną przystawkę. Przepis podpatrzony od zaprzyjaźnionej belgijskiej Rodziny, u której kiedyś spędziłam piękne wakacje (choć w oryginale zamiast camemberta występowały malutkie, twarde kozie serki, których w Polsce nie widuję, a ich nazwy – nie pamiętam). Tak czy siak, wersję podaną poniżej polecam z całym przekonaniem. Często ją robię, zawsze się sprawdza. Bon appétit!


Dla 4 osób:

4 sery camembert o wadze ok. 120 g każdy
4 łyżki miodu
garść orzechów pinii lub orzechów włoskich
oliwa

1 główka sałaty, umytej i poszatkowanej, lub ok. 200 gramów liści sałat mieszanych

Dressing:

3 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego lub soku z cytryny,
1 rozgnieciony ząbek czosnku (opcjonalnie)
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka musztardy,
sól
pieprz

Grzanki czosnkowe:

4 kromki ulubionego chleba lub bułki
1 rozgnieciony ząbek czosnku
masło lub oliwa

Piekarnik rozgrzej do temp. 180 stopni. Na blachę wlej 1 łyżkę oliwy i rozprowadź tam, gdzie położysz serki. Następnie umieść na blasze camemberty, każdy polej 1 łyżką miodu, skrop oliwą i posyp kilkoma orzeszkami. Wstaw do rozgrzanego pieca na 10 minut.

W tym czasie przygotuj sałatę: w miseczce zrób dressing, łącząc składniki i doprawiając do smaku, liście wrzuć do miski, dodaj dressing i wymieszaj; najlepszy efekt uzyskasz, jeśli zwilżysz ręce oliwą i nimi wymieszasz sałatę z sosem.

Przygotuj grzanki: każdą kromkę chleba posmaruj odrobiną rozgniecionego czosnku, następnie rozprowadź na nich masło lub oliwę. Wstaw do piekarnika na ok. 2-3 minuty przed wyjęciem serków.


Tuż przed podaniem włóż na 20 sekund do pieca 4 talerze, by się zagrzały (to ważne! Jeśli wyjmiemy z pieca gorące camemberty i umieścimy na zimnych talerzach, momentalnie się zetną, stracą roztopioną konsystencję i staną się gumowate), następnie wyjmij je i od razu wyłóż na nie sałatę, ser i czosnkową grzankę. Camembert powinien być złocisty od miodu i rozpływać się na talerzu:)

 

12 komentarzy:

  1. No to mnie trafiłaś w samo serce! Cudowne, ach, boooosskie! I zdjęcia tak sugestywne, że jak znam siebie za chwilę popędzę do sklepu po camembert:)
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. no ..własnie a ja robie teraz w bułeczce tartej i też fajnie, twoj wypróbuje następntym razem.. jutro napisze o tym..i o czyms jeszce..bo moje kolezanki odchudzają się..pozdrawiam ciepło..własnie wróciłam z premiery filmu Weekend w moi miescie i było ok!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, dziękuję Wam bardzo:)

    Aniu - och no cieszę się, że zdjęcia tak podziałały Ci na wyobraźnię:) To coś, jak mnie Twój sernik mandarynkowy:)Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Mona - ja w bułeczce też bardzo lubię, tak panierowany ser jadam często w Czechach lub restauracjach o podobnych klimatach:) A jeszcze z żurawiną... mmmm:) A co do filmu - widziałam zapowiedzi, a jak Twoje wrażenia? polecałabyś????? Pozdrawiam już prawie wiosennie (choć w końcu to dopiero styczeń!)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak polecam..bo powinismy wspierac kino polskie,,Paweł Małaszynski jest z mojego miasta, tym bardziej go wspieram i fajną ma rolę..dobre teksty..choc specyficzne..:) mozna porównać do filmu ,,CHŁOPAKI NIE PŁACZĄ "

    OdpowiedzUsuń
  5. ja słyszałam złe opinie o tym filmie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. serek wygląda bardzo wykwintnie- do tego kieliszek dobrego wytrawnego wina i mamy prawdziwą ucztę!
    co do filmu, ja nie spotkałam się z jeszcze żadną pozytywną opinią na jego temat

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja camamberta robię często i robiłabym pewnie jeszcze częściej, gdyby nie niepokojące wskaźniki na wadze.
    Często z calvadosem, czasem z żurawiną a ostatnio najchętniej chyba z konfiturą z cebuli. A Twojego bardzo chętnie bym spróbowała! I jeszcze z grzanką koniecznie!

    Ojej, ale zgłodniałam a pora już zupełnie niejedzeniowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Delikatessen ja u ciebie też jestem po raz pierwszy i podoba mi się :) A grzaneczki czosnkowe to mogłabym jeść codziennie (pytanie jak mój mąż by to wytrzymał???) =D Pozdrawiam serdecznie i do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Wam:)

    Mona, Nina, Panna Malwinna - sama nie słyszałam jeszcze opinii na temat filmu, ale jak w czymś występuje Paweł Małaszyński, to ryzyko kupienia biletu nie wydaje mi się taki straszne;)

    Marta - witaj na moim blogu, miło mi, że mnie tu odwiedziłaś! Ja też zauważyłam już u Ciebie sentyment do Camemberta (strasznie podoba mi się przepis z melonem i serem zapieczonym na kwadracikach z ciasta francuskiego), jednak pyszny to wynalazek, nawet, jeśli trzeba uważać z ilością:) Ja też mam słabość do wersji z karmelizowaną cebulą, z calvadosem jeszcze nie próbowałam, ale to zrobię :)))))))

    Ka.wo - dziękuję Ci za pierwszą wizytę! haaa, też uwielbiam grzanki czosnkowe ale zawsze mam ten sam dylemat - jednak to opcja bardziej weekendowa, a grzanki z samym masłem czy oliwą też smakują pysznie (choć jednak nie tak samo...;)) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku...na same pyszności natrafiam u Ciebie :) Serek wygląda fenomenalnie, a z tym dressingiem pewnie smakuje zabójczo. Lubie wszelkie serki na ciepło, a szczególnie pleśniowe. Z zieloną sałatą i grzankami to świetny pomysł na lunch.

    OdpowiedzUsuń
  11. Escapade, dziękuję Ci bardzo za miłe słowa:) Serki na ciepło (i na zimno zresztą też!) to istna perełka kulinariów, a podejrzewam, że mieszkając we Francji, wiesz to jeszcze lepiej, niż ja:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to się stało, że ja wcześniej nie widziałam tego cuda na Twoim talerzu:-) Czy ja mogę zapożyczyć ten Twój przepis bo bardzo, bardzo mi się podoba i chciałabym tej pyszności spróbować jak najszybciej się da !!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...