poniedziałek, 13 grudnia 2010

Tarta z karmelizowaną cebulą, niebieskim serem i bekonem

CEBULA. Uwielbiam ją. Nieposłuszna i niepokorna, trudno ją obrać i jeszcze trudniej pokroić. A mimo to – warto, bo zmienia smak wszystkiego. Możesz ją jeść na surowo, smażyć, piec, karmelizować i upijać winem – w każdej postaci będzie pyszna, w każdej będzie miała inny, niepowtarzalny smak. Gdybyśmy chcieli sklasyfikować ją w kategorii biżuterii warzyw, cebula to prawdziwy nieoszlifowany diament, wykazujący się niesłychanym potencjałem kamień szlachetny incognito.

Cóż więc może być lepszego, niż cebula? Odpowiedź jest prosta – dużo cebul. Podduszonych na maśle, karmelizowanych w cukrze i occie balsamicznym, dopełnionych smakiem wędzonego boczku i ukoronowanych pierzynką z niebieskiego sera. Bo ostre, niebieskie sery świetnie smakują w towarzystwie czegoś słodkiego – owoców, marmolady lub właśnie karmelizowanej cebuli; tak właśnie podaje się je często we Francji, Włoszech czy Anglii, gdzie powstają. Choć to oczywiście rzecz gustu, dla mnie samej czym ostrzejszy ser, tym słodszy powinien być uzupełniający go dodatek.

Do tarty możecie użyć sera według własnych preferencji – od bardzo ostrego Roquefort’a poprzez Bleu d’Auvergne, Fourme d’Ambert czy Stilton’a, aż po poczciwy polski Lazur lub Rokpol. Jeśli wolicie, ser niebieski możecie zastąpić ostrym, długo dojrzewającym serem żółtym – np. Cheddarem lub polskim serem Bursztyn. Pamiętajcie jednak o zasadzie wspomnianej powyżej – czym ostrzejszy ser, tym słodsze powinno być cebulowe nadzienie.


Tarta bardzo dobrze nadaje się na lunch lub kolację, ale ze względu na łatwość przygotowania świetnie spisuje się też jako jedno z dań na szwedzkim stole w czasie imprezy. Moi goście zjadają ją zawsze z wielkim smakiem!

Aha, jeszcze jedno. Jeśli macie cierpliwość i umiecie samodzielnie wyrabiać ciasto francuskie – oczywiście możecie przygotować je sami. Ja jednak zdaję się w tym względzie na gotowe do kupienia ciasto mrożone – oszczędza czas i ryzyko, że coś nam nie wyjdzie, a na efekt końcowy w żaden sposób nie wpływa. W kuchni, jak we wszystkim innym, należy maksymalnie ułatwiać sobie życie:)


Na 1 blachę tarty potrzebujesz:

1 opakowanie ciasta francuskiego (rozmraża się przez ok. 0.5 h)
Papier do pieczenia

Nadzienie:

1,2 kg czerwonej cebuli, obranej i pokrojonej w cienkie piórka
20 dkg boczku wędzonego pokrojonego w kostkę
1 łyżka masła
2 łyżki oliwy
2 łyżki cukru
1-2 łyżki octu balsamicznego (dwie łyżki dodaj dla bardziej wytrawnego smaku)
Sól
Pieprz
Przyprawa bulionowa „maggi” (lub ekwiwalent)

Do posypania:
40 dkg niebieskiego sera Twojego wyboru (zobacz wyjaśnienie powyżej)

Zaczynam na ogół od zrobienia nadzienia, często przygotowuję je wręcz poprzedniego dnia, by upieczenie tarty zajęło mi potem mniej czasu. Na patelni rozgrzewam oliwę, dodaję boczek i smażę, aż ładnie się przyrumieni i nada oliwie pyszny, wędzony aromat. Dodaję masło, potem cebulę i smażę ją (mieszając, by uniknąć przypalenia), aż zrobi się miękka i słodkawa, ale nie - przypalona czy chrupiąca. Powinno to zająć ok. 10-15 minut, ale tak naprawdę liczy się nie czas smażenia, tylko efekt. Dodaję cukier, ocet balsamiczny i przyprawiam do smaku solą, pieprzem i „maggi”, po czym jeszcze chwilę smażę, cały czas mieszając, aż cebula się przyrumieni, a cukier rozpuści i nada jej pięknego, złocistego wyglądu. 


Piekarnik nagrzewam do temperatury 220°C. Na blasze kładę papier do pieczenia, następnie rozmrożone ciasto francuskie, najlepiej zawijając do góry brzegi, by powstała krawędź (nie jest to jednak koniecznie, jeśli zostawisz przy brzegach zapas pergaminu). Ciasto nakłuwam w wielu miejscach widelcem i wkładam do piekarnika na ok. 5-7 minut, aż się upiecze. Przy tej okazji ciasto prawdopodobnie urośnie, ale to nie szkodzi. Wyjmuję je z piekarnika, delikatnie „ubijam” widelcem, by opadło, następnie wykładam farsz i dokładnie przykrywam go serem, pokruszonym lub pokrojonym w plasterki. Całość ponownie wkładam do piekarnika, zmniejszam temperaturę do 180°C i ustawiam grzanie z góry. Piekę przez kolejne 10-15 minut, tak, by farsz się zagrzał, a ser przypiekł i zrumienił. Po wyjęciu z piekarnika tartę podaję od razu lub zostawiam do ostygnięcia. Jeśli przygotowujecie potrawę na imprezę, możecie zrobić ją z wyprzedzeniem nawet 24 godzin – upewnijcie się tylko, że w czasie przechowywania będzie dobrze przykryta i trzymana w chłodnym miejscu.

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...