Gdy lato mija i nastaje jesień, chętnie sięgam po przepisy kuchni brytyjskiej – niedocenianej, a tymczasem naprawdę prześwietnej. Jest z nią dokładnie ten sam problem, co z kuchnią polską – wbrew pozorom nie tak łatwo dobrze przyrządzić potrawy z jej kanonu, ale gdy już się to zrobi – smakują rewelacyjnie, choć nieraz bazują na bardzo prostych składnikach i rozwiązaniach.
Przez dania kuchni brytyjskiej przemawia solidność i komfort – tak bardzo nam potrzebne, szczególnie jesienią. Nieraz zastanawiałam się, skąd właśnie u Anglików (którzy wcale nie przepadają za jedzeniem) takie pyszne, poprawiające humor rozwiązania, i mam swoją teorię na ten temat. Powód jest – moim zdaniem – bardzo prosty: potworne, wszechobecne zimno, przed którym nie ma ucieczki, ale które za to przeszywa Cię do kości. Żeby była jasność – w Anglii zimno jest nie tylko zimą czy jesienią, ale przez cały rok. Nie z powodu temperatur – te wbrew pozorom są bardzo przyjemne, a i deszczy jest tam o wiele mniej, niż podaje obiegowa opinia. Nie nie, geneza Wielkiego Chłodu jest zupełnie inna – Anglicy nie wierzą ani w centralne ogrzewanie, ani w izolację ścian, ani tym bardziej w uszczelnianie okien. Stąd często cieplej jest na zewnątrz, niż w środku. Coś jak na południu Hiszpanii, tylko… wyjściowe temperatury nie te same…
No ale jak już sobie urządzisz życie, w którym non stop jest zimno, to musisz się w nim jakoś odnaleźć. I dlatego właśnie – by przetrwać – Anglicy opanowali sztukę przyrządzania całej gamy rozgrzewających potraw. Odkryli też wiele innych sposobów (bynajmniej nie romantycznych) na pokonywanie tego swojego Wielkiego Chłodu, ale o tym kiedy indziej. Teraz dodam tylko, że o jednym z nich – czyli o wszechobecnej gorącej herbacie – już Wam kiedyś pisałam przy okazji przepisu na maślane ciasteczka.
A póki co zapraszam na jeden z rozgrzewających specjałów kuchni brytyjskiej – zupę z pieczonej pietruszki i fenkułu. Brzmi dziwnie? Może i tak. Ale smakuje naprawdę dobrze:)
1 kg korzeni pietruszki
1 duża cukinia
1 fenkuł
1 litr bulionu warzywnego
3 łyżki kwaśnej śmietany + trochę do dekoracji
1 doniczka świeżej natki pietruszki (lepsza, niż pietruszka sprzedawana w pęczkach), posiekana
8 plastrów szynki Serrano (opcjonalnie)
2 łyżki whisky (opcjonalnie)
1 łyżka Ricard lub Pernod
sól
pieprz
Grzanki
4 kromki ulubionego chleba
8 plastrów ostrego sera, np. (cheddar, bursztyn lub ser morski)
Korzenie pietruszki obierz i przekrój wzdłuż. Wrzuć do wrzątku i gotuj, aż warzywa będą miękkie. Dorzuć fenkuł i gotuj jeszcze przez 5-6 minut. Wyjmij warzywa z garnka, zachowując wodę z gotowania.
Cukinię pokrój w grube plastry. Jeśli jest młoda i jej skórka jest cienka, nie musisz cukinii obierać (w przeciwnym wypadku – należy to zrobić). Pietruszkę i fenkuł oraz kawałki cukinii umieść na blasze, skrop oliwą i całość wymieszaj rękoma. Wstaw do pieca i piecz w temperaturze 180º C, aż warzywa staną się złociste.
Następnie przełóż wszystko do blendera, dodaj bulion i wodę z gotowania. Przetrzyj na gładką masę, dodając w razie potrzeby odrobinę wody. Dopraw do smaku solą i pieprzem, dodaj whisky i Ricard (lub Pernod), natkę pietruszki i śmietanę.
Podawaj z kawałkami szynki Serrano (wegetarianie mogą naturalnie pominąć ten element:)), grzankami serowymi i kleksem śmietany, posypane pietruszką i świeżym pieprzem.
Wiesz,ja też muszę opracować sobie sposoby przetrwania zbliżających się chłodów.
OdpowiedzUsuńJednym z nich są takie dania.
Zupa bardzo mi się podoba.Wygląda pysznie!
Amber - dziękuję, cieszę się, że przepis Ci się podoba! Ja też uważam, że im więcej ma się sposobów na nieuchronnie nadciągające zimno, tym lepiej:) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pitruchę czy to surową czy gotowaną. Gęsta, sycąca mmm w sam raz na chłody :)
OdpowiedzUsuńnie próbowalam igdy fenkuła. Można go przyrównać do czegoś?
OdpowiedzUsuńJa Tobie dziekuje za te angielskie przepisy, bo przyznam, że u mnie one bardzo, bardzo kuleją... Nawet powiem, ze ich nie doceniam :) Dzieki Tobie sie do nich przekonuję! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKuchennefascynacje - oj tak, na chłody wręcz idealna! :) Dziękuję Ci za wizytę na moim blogu! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMonami - fenkuł to inaczej koper włoski, nieugotowany wygląda jak jasno-zielona bulwa (trzoszkę, jak kalarepka), z której wyrastają gałązki bardzo delikatnego koperku. Ma delikatny posmak anyżku, a upieczony przypomina trochę cykorię. Jest bardzo aromatyczny, dlatego drobno posiekany i podduszony świetnie nadaje się jako dodatek do zup, sosów lub jako baza do risotta. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę! :)
Escapade Gourmande - ojej, jak mi miło! Cieszę się, że kogoś te przepisy interesują, rehabilitacja kuchni brytyjskiej to taka moja prywatna misja:) Serdeczności!
dodałabym dla Monami, że z koprem włoskim jak w flakami - albo się go kocha/lubi/toleruje albo szczerze unika
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
OdpowiedzUsuńChociaż - czasem też się do niego przekonuje z czasem, jak w moim wypadku;)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo fajny przepiS! Zapamiętuję.
OdpowiedzUsuń