Jest fajnie. Naprawdę. Dziś słońce świeciło nie przez 15 minut, tylko przez cały dzień.
Jest super. Serio! Bo jak pojawia się słońce, super po prostu być musi.
Jest pięknie. Mówię Wam! Pięknie, kolorowo, cudownie. Bo przecież wspaniały jest świat!
Jest ciepło. Ach, jak ciepło! Niedawno szczypał nas w nosy mróz, teraz buzie smaga słońce:)
Jest miło. Tak po prostu.
Jest przyjemnie. Tak, jak chciałoby się, żeby było zawsze.
Jest wiosna. Nareszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Moi drodzy, z okazji wiosny mam dziś dla Was piękne danie – kolorowe, urozmaicone i przepyszne. I jeszcze życzenia – byście potrafili czuć wiosnę w sercu nie tylko wtedy, gdy jest za oknem, ale i przez cały czas… gdy tylko to możliwe:)
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko i dziękuję – nieustająco – że do mnie zaglądacie, że czytacie… i że zostawiacie takie miłe komentarze! Wywołują uśmiech na mojej buzi tak samo, jak wiosenne słońce za oknem:)
Miłego weekendu!
Dla 4 osób:
0,5 kg karkówki lub schabu wieprzowego, pokrojonej w cienkie, małe kawałki
1 czerwona papryka, pokrojona w cienkie paski
1 pęczek listków kapusty bok choi/pak choi (można zastąpić szpinakiem lub kapustą pekińską)
1 bakłażan, pokrojony w cienkie, ale spore kawałki
kawałek imbiru długości ok. 5 cm, posiekany
1 papryczka chilli, drobno posiekana
1 ząbek czosnku, pokrojony w cienkie plasterki
1 spory pęczek szczypioru sałatkowego (czyli zielonej części dymki), posiekany
1 limonka, pokrojona w „szóstki”
3 porcje średniej grubości azjatyckiego makaronu (użyłam makaronu pszennego)
garść kolendry, do posypania (opcjonalnie)
1 łyżka przyprawy „5 smaków”
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki słodkiego sosu chilli lub sosu miodowo-czosnkowego (opcjonalnie)
2 łyżki sosu imbirowego (opcjonalnie)
1 łyżka tajskiej pasty z chilli, bazylii i oliwy (opcjonalnie)
Olej lub oliwa
Marynata:
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu chilli
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżka sosu imbirowego
1 łyżka octu (najlepiej ryżowego)
Opcjonalnie: 1 łyżka hinduskich pikli z chilli, 1 łyżka pasty z chilli i bazylii lub sambal oelek, 1 łyżka sosu imbirowego
Składniki marynaty wymieszaj w misce. Dodaj mięso, wymieszaj i odstaw minimum na 20 minut, a najlepiej na 2-3 godziny.
W woku lub na dużej patelni rozgrzej olej lub oliwę, i gdy będzie gorący, dodaj mięso, smaż, aż będzie złociste, po czym zdejmij z woka i odstaw. Na woka wrzuć bakłażana (dolewając oleju, jeśli trzeba), smaż, aż się przyrumieni i również zdejmij go i odstaw na bok. Dodaj papryczkę chilli, imbir, czosnek i część szczypioru sałatkowego, smaż przez chwilę, po czym dodaj przyprawę „5 smaków”, a po ok. 15 sekundach – pozostałe warzywa. Smaż przez ok. 3-4 minuty, aż warzywa będą złociste i stracą surowość, ale wciąż będą chrupiące i jędrne.
W międzyczasie przygotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gotowy makaron odcedź z wody, zachowując jej ok. pół szklanki.
Gdy makaron i warzywa w woku będą gotowe, dodaj pozostałe sosy i przyprawy wraz z odłożoną wodą. Dodaj bakłażana, mięso i makaron, całość starannie wymieszaj i – jeśli trzeba – dopraw do smaku.
Podawaj z posiekanym szczypiorem i kawałkami limonki, oraz – opcjonalnie – ze świeżą, posiekaną kolendrą. Tuż przed jedzeniem wyciśnij sok z limonki prosto na swoją porcję makaronu… smakuje wyśmienicie:)
wiosna=spacery i rower, juhuu!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńmi słonka nadal brakuje, choć nie powiem coraz więcej się pojawia ostatnio;) a takie dania tym bardziej mi o wiośnie przypominają.
OdpowiedzUsuńHihi i oto danie wiosenno natchnione :) W takim razie oby wiosny było coraz więcej :):)
OdpowiedzUsuńAleż się głodna zrobiłam patrząc na te zdjęcia - takie apetyczne!
OdpowiedzUsuńI takie pyszne składniki!
A tu do obiadu jeszcze daleko.
Idę sobie choć herbatę zrobić.
;)
Ale dziś u Ciebie zielono!!! lubię takie pikantne sir-fry'e z chrupkimi warzywkami, ach wiosna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Panna Malwinna - nie dziwię się, po zimie słońca niegdy nie jest za dużo:) Życzę Ci go więc jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńIwona - oj oby! Mam nadzieję, że i u Ciebie zawitała już na dobre, tutaj mieliśmy super ciepły i słoneczny weekend!
Lekka - ha ha, dziękuję! Oglądanie przepisów przed obiadem powinno być zabronione;)
Żenia - ach wiosna, dokładnie! Czy i w Szkocji już zawitała, czy ciągle jeszcze szaro-buro i deszczowo?
Pozdrawiam Was serdecznie, miłego tygodnia!
Ha! Amnie wlasnie od marca ciagle na Taja i stir - taja nachodzi! Pyszotka jak widac po zdjeciach. :)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że to danie by mi bardzo smakowało, biorąc pod uwagę jego składniki. Narobiłaś mi smaku.
OdpowiedzUsuńJa też robiłam niedawno stir fry ale teraz już mam dość chwilowo. Fajnie że jest wiosennie, trochę gorzej, że muszę siedzieć w domu i pisać pracę magisterską:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak tu u Ciebie kolorowo.. od razu wiadomo, że zaraz wiosna ;-) U Ciebie na talerzu już się pojawiła ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Kolorowy talerz i za chwilę kolorowo za oknem. Fajne i aromatyczne dania, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńarek - dziękuję! Nie dziwię się, że chodzą za Tobą ciągle te azjatycko-wok'owe smaki, też je bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńhaniu-kasiu: też tak myślę, sądząc po charakterze potraw, które nieraz proponujesz - myślę, że to danie świetnie wpasowałoby się w Twój gust kulinarny:)
Atria C - ech, rozumiem Cię, niedawno też się z tym zmagałam:) Co prawda moment oddania pracy magisterskiej to ogromna ulga, ale z drugiej strony podejrzewam, że potem jeszcze nieraz za nią zatęsknisz:)
Biedr_ona - ha, dziękuję! Pogoda wciąż różna, więc chociaż w kuchni trzeba ogłosić już wiosnę:)
Kasinka - dzięki! Ja też wypatruję już wiosny za oknem!
Danie bardzo pyszne! takie wiosenne,lekkie,nastraja optymistycznie.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ten weekend smutny jest...
Oj szkoda szkoda, choć w Warszawie i tak nie jest jeszcze najgorzej - ponoć na południu Polski spadł śnieg... AAAAA jak ja już wypatruję wiosny:)
OdpowiedzUsuńZe śniegiem to prawda. Spadł i przez dwa dni było zimno. Ale z wiosną przychodzą nowe siły. Więc będę eksperymentował. Na pierwszy ogień idzie twój przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam