Dawniej nie doceniałam śniadań. No, może poza wyśmienitymi, bardziej obfitymi niż obiad czy kolacja śniadaniami angielskimi. To naprawdę było coś! Do dziś chętnie je przyrządzam, choć przyznam, że rzadziej, niż bym chciała.
Dziś jest inaczej. Odkąd w tygodniu spieszę się rano do pracy, moje śniadanie to krótki, ale bardzo przyjemny element dnia – czas, kiedy mogę zrelaksować się i zebrać siły na cały dzień. To piękny, ważny moment. A w weekend? W weekend jest inaczej. Śniadanie to coś, co celebruję. Popijam toastami z pysznej, słodkiej herbaty lub intensywnej, świeżo parzonej kawy. Coś, co okraszam miłą, niespieszną rozmową z moimi domownikami lub lekkim, może i odrobinę głupawym (a co tam!) serialem lub programem w telewizji. Coś, co wyznacza ton na resztę weekendu – przyjemnego, zrelaksowanego, urozmaiconego miłymi akcentami. I teraz też, pisząc ten post, siedzę sobie na kanapie, popijam pyszną, słodką bawarkę, kątem oka podglądam TVN, czuję zapach karmelowego flapjack’a, który właśnie wyjęłam z pieca (a o którym napiszę Wam już niedługo) i z przyjemnością myślę o wieczornym wyjściu do teatru.
Weekend.
Spokój.
Relaks.
Moje dzisiejsze śniadanie też musiało więc być wyjątkowe. Nie, żeby było szczególnie pracochłonne – co to, to nie. Ale mimo wszystko, było inne, niż na co dzień. Was też namawiam do tego, byście celebrowali Wasz wolny czas, byście organizowali go tak, by móc cieszyć się każdą chwilą.
Zapraszam do kuchni. Zapraszam na Kokotki!
Dla 4 osób:
4-8 jajek (ja na ogół używam dwóch jajek na osobę)
8 łyżek kwaśnej śmietany
4 łyżeczki masła + 1 łyżka do nasmarowania miseczek
30 dkg posiekanego, wędzonego bekonu
1 duża cebula, drobno posiekana
1 garść listków świeżej bazylii
2 garście rukoli, posiekanej
sól
pieprz
Piekarnik rozgrzej o temperatury 180° C. Cztery małe, żaroodporne miseczki nasmaruj masłem, do każdej włóż posiekaną cebulę i bekon, po czym wymieszaj je i włóż miseczki do piekarnika na ok. 15-20 minut, aż bekon i cebula się przyrumienią. Wyjmij miseczki, do każdej dodaj bazylię i część posiekanej Rukli, a potem łyżkę śmietany. Następnie wbij po jednym lub dwóch jajkach. Posyp solą i pieprzem, na wierzch połóż jeszcze jedną łyżkę śmietany oraz łyżeczkę masła. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 150° C i włóż do niego miseczki. Piecz przez ok. 10-12 minut, aż jajka się zetną, ale żółtka wciąż będą płynne. Wyjmij miseczki i każdą posyp świeżą rukolą. Podawaj od razu ze świeżym pieczywem.
Pyszne śniadanko - takie efektowne, a takie proste. Na pewno skorzystam z pomysłu.:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to zazdraszczam znajomości nazw dań !! :) ja nie ,,zapamiętuję" ! :) I mam coś takiego w sobie ,że improwizuje..czytam 10 przepisów i nigdy nie tzrymam się receptur ! Tworzę coś sama..i potem po swojemu nazywam..to tak na boku..:)
OdpowiedzUsuńSniadanko super..! Z rukolą zetknęłam się pierwszy raz 7 lub 8 lat temu , w Kopenhadze ..strasznie byłam zachwycona , że mogę kupić jakąś ,,egzotyczną " sałatę za małe pieniądze w markecie :) dobrze ,ze jest już u nas..Pozdrawiam
witam:) uwielbaim jajka i na pewno jem je w większej niż dopuszczalna norma;) a śniadanie to mój "naj" posiłek dnia - od zawsze:) ale takich oeufs en cocotte jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Konkretne śniadanie!!! też takie lubię:)
OdpowiedzUsuńPs. zazdroszczę tego wyjścia do teatru, tak troszkę, my ten weekend spędzamy w domowych pieleszach, ale tak czasem też trzeba:)
Udanego wieczoru:)
och, prawda, że konkretne śniadanie...
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj pozwalam sobie na chleb z czymś - coraz częściej jest to jakaś pasta ze strączkowych - tak dla odmiany. Odkąd nauczyłam się je przyrządzać, lubię to robić i smarować pastą - zamiast masła - zdrowiej :)
Lekka - dziękuję i polecam! Rzeczywiście pracy przy nim mało, a wychodzi bardzo smaczne:)
OdpowiedzUsuńMona - dzięki! Co do rukoli, to świetnie Cię rozumiem, ja też ją uwielbiam i traktuję trochę jak posmak egzotyki;)
Agnieszka - witaj na moim blogu! Dziękuję za odwiedziny:) Ja też jajka uwielbiam, a "kokotki" bardzo polecam:)Szczególnie, jeśli lubisz śniadania:)
Żenia - a widzisz! Konkretne śniadanie nie jest złe! Co do wieczoru - bardzo dziękuję, było miło, choć powiem Ci, że pomimo świetnej obsady (a co za tym idzie - wspaniałej gry aktorskiej, która ratowała sytuację) sztuka była dość przegadana i lekko nudnawa;)no ale co tam, teatr to teatr! W domowych pieleszach powiadasz? To też bywa bardzo miłe:) Mam więc nadzieję, że ten kameralny wieczór Ci się udał:)
Nina - ja też uwielbiam chleb z pastami! A jako, że kilka dni temu w moim domu WRESZCIE zawitał malakser - chyba popróbujęte różne Twoje pasty:)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłęj niedzieli:)
hehe, a jutro u mnie kolejna pasta [nie wiem czy na blogu, ale na pewno w kuchni - z soczewicą]
OdpowiedzUsuńO to bardzo fajne! Uwielbiam soczewicę! Podziel się przepisem na blogu pls (a jak nie na blogu, to przynajmniej ze mną;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam rucolę. Już nie mogę się doczekać kiedy u mnie w ogródku zacznie rosnąć, wówczas na swoim portalu kulinarnym też zacznę zamieszczać przepisy z dodatkiem rucoli ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
podam, ale tylko jeśli będzie wart polecenia :) pochodzi z fajnej książki, więc jest duża szansa, że wyjdzie smaczne
OdpowiedzUsuńBiedronko - hodujesz rukolę? Super!
OdpowiedzUsuńNina - i co? Wyszło smaczne? :)
mała zmiana planów... niestety nie robiłam dzisiaj - z braku jednego składnika, ale co się odwlecze, to nie uciecze
OdpowiedzUsuńugotowałam za to pyszną zupę, w dodatku zdrową :)
Delikatessen, można by powiedzieć, ze oeuf en cocotte to coś zwykłego, ale to nieprawda! W ten sposób podane jajka mają w sobie coś eleganckiego, ale także są bardzo domowe i rustykalne. Świetne na weekendowe śniadanko, którego zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też zamierzam posiać rukolę...na balkonie ;)
ja w sprawie pasty z soczewicy, wyszło lepiej niż dobrze! odkrywam tyle warzyw i smaków, z łatwością komponuje posiłki bezmięsne - przynajmniej czasami :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 101%! śniadania trzeba celebrować. też nie mam na nie czasu :( jak nie praca , wstaje o 5, bo o 6 wychodze, nie mam na nie wtedy czasu, to szkola na 8 w weekendy i zjadam zwykle, co popadnie. Jednak gdy znajdzie sie jakim cudem celebruje je. nad bruschetta z capuccino albo szwedzkimi ubogimi rycerzami czy ze zwykłym kawałkiem ciasta i herbatą z cytryną. to jest to, co lubie.
OdpowiedzUsuńzawsze gromadzimy przepisy na desery, kolacje. Rzadko na sniadania. Twoj jest godny uwagi, a to wszystko dzieki rukoli ktora ubostwia,
ściskam,
Szana :)
Nina - no zobaczyłam właśnie! Wygląda SUPER:)
OdpowiedzUsuńEscapade Gourmande - zgadzam się! Oeufs en cocotte mają w sobie coś wyjątkowego:) Zresztą kuchnia francuska, może nie ta prosto z Paryża, ale ta bardziej tradycyjna, domowa - w ogóle jest dla mnie niesłychanym i fantastycznym połączeniem elegancji i rustykalnej "swojskości" :)
Szana - wstajesz o 5, wychodzisz z domu o 6? Wow, SZACUN! A herbata/kawa zagryzana ciastem, to również jeden z moich ulubionych modeli śniadaniowych:)