poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Zapiski z dalekiej podróży, czyli Delikatessen is back:)
Znacie to uczucie, gdy po wielu miesiącach wracacie do domu z dalekiej podróży? Niepewnie naciskacie klamkę, otwieracie drzwi wejściowe, przestępujecie próg? Czujecie znajomy zapach pastowanej podłogi i kwiatów zdobiących salon, zapach, który rozpoznalibyście bezbłędnie nawet na końcu świata... Ostrożnie stawiacie na podłodze plecak, zdejmujecie płaszcz, rozglądacie się dookoła, jakby na nowo odkrywając obecność wszystkich mebli, sprzętów, dodatków... Z ulgą odkrywacie, że wszystko stoi na swoim miejscu, choć po drodze baliście się, czy aby na pewno tak będzie.
Witacie się z domownikami, siadacie przy stole nakrytym do kolacji, a potem zaczynacie opowiadać, opowiadać, opowiadać... A gdy już nagadacie się do woli, zaczyna zżerać Was ciekawość, co też działo się pod Waszą nieobecność. Wypytujecie o krewnych, dzwonicie do znajomych, lecicie odwiedzić sąsiadów... Każdy ma Wam coś do powiedzenia, u każdego zaszły w międzyczasie mniejsze lub większe zmiany, każdy chce podzielić się z Wami swoimi nowinami... z wielkim zainteresowaniem rejestrujecie nowości, ale gdzieś w głębi serca czujecie, że choć wiele się zdarzyło, tak naprawdę wszystko pozostało takie, jak zawsze. I wtedy czujecie jeszcze większą ulgę, ulgę, ulgę, że Wasza mała przystań czekała na Was, choć Wy byliście daleko.
Powrót do własnego bloga także przypomina przyjazd do domu po długiej podróży. Niepewnie wpisujesz adres strony, wchodzisz z niepokojem, czy aby wszystko jest na swoim miejscu, i z ulgą odkrywasz, że Twoje wpisy i zdjęcia są tam, gdzie były. Ze wzruszeniem odkrywasz, że choć Ciebie tu nie było, byli u Ciebie inni, zostawiając Ci miłe komentarze i pytania, kiedy wrócisz. Zaglądasz do innych Blogerek i widzisz, że ich strony wzbogaciły się o wiele kolejnych wpisów, nowin i obserwatorów... ale przede wszystkim z ulgą odkrywasz, że nadal tam są i nadal dzielą się z innymi swymi świetnymi przepisami i myślami.
No więc wróciłam... i rozgościłam się na dobre. Dzisiejszy wpis nie ma nic wspólnego z kulinariami, bo przecież od kogoś, kto właśnie przyjechał, nie oczekuje się, że rzuci wszystko i pójdzie do kuchni gotować. Chciałabym za to podziękować Wam za Wasze komentarze i wpisy, szczególnie Ninie, która nie dawała mi zapomnieć, że mam jak najszybciej wziąć się do roboty...;) No i oczywiście kulinarne-smaki - dziękuję za wyróżnienie "One lovely blog award" - jest mi naprawdę szalenie miło! :)
Ponieważ już późno, informację o sobie i moje nominacje pozostawię do następnego razu, ale - naprawdę - to takie miłe wyróżnienie, szczególnie w sytuacji, gdy już dawno niczego nowego Wam nie proponowałam... kulinarne-smaki, dziękuję!
A Was wszystkich pozdrawiam serdecznie, słodkich snów, i do napisania niedługo!
*Zdjęcie tytułowe pochodzi ze strony http://www.artpasje.pl, Teresa Collins Design - z kolekcji Welcome Home.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witamy z powrotem! Czekamy na kulinarne pyszności!
OdpowiedzUsuńWiesz, to niesamowite. Od kilku dni myślałam o Tobie i zastanawiałam się czemu tu pusto.... Dobrze jest wracać, dobrze, że już jesteś:)
OdpowiedzUsuńWitaj w domu!
Uściski:)
w końcu; teraz czekamy na przepis
OdpowiedzUsuńa jutro gotowanie u mnie :)
Eve - dziękuję :) Nowy przepis już bardzo niedługo:)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario: dziękuję Ci za miłe słowa! Bardzo się cieszę, że znów tu piszę! Ściskam:)
Nina - no w końcu, w końcu...;) A naszego gotowania już się nie mogę doczekać!
Home sweet home :)
OdpowiedzUsuńI ja cie witam i czekam na nowe przepisy :)) !
OdpowiedzUsuńNo no no ;-)
OdpowiedzUsuńPs: A teraz gdzie jesteś? ;-)
www.przysmakiewy.pl
Kuchareczko - home sweet home, dokładnie:)
OdpowiedzUsuńMona - mam nadzieję, że tym razem to już naprawdę zaczną się pojawiać:)
Biedronko - noooo, byłam tu i tam, jak to w wakacje:)